REKLAMA O 3 nad ranem mój telefon rozświetlił się SMS-em od mojej jedynej córki: „Mamo, wiem, że zapłaciłaś 280 000 dolarów za ten dom, ale moja teściowa nie chce cię widzieć na kolacji wigilijnej. Mam nadzieję, że rozumiesz”. Dziewięć dni później weszłam do tego samego domu w granatowej sukience, przytuliłam córkę, uśmiechnęłam się do kobiety, która mnie zepchnęła ze stołu… i cicho niosłam w torebce kopertę, która oznaczała, że ​​żadna z nich nie spędzi tam następnych świąt.

 

„Tak, panie Baker” – powiedziałem w końcu. „Przygotuj dokumenty”.

„Jesteś pewien?”

„Nigdy w życiu nie byłem niczego tak pewien.”

Powoli skinął głową.

„Świetnie. Czy chcesz to zaoferować przez agenta, czy znasz zainteresowanego kupca?”

Chcę to sprzedać jak najszybciej. Ile to zajmie?

„Jeśli szukamy nabywcy za gotówkę, może to zająć trzy lub cztery tygodnie. Inwestorzy ciągle szukają tego typu nieruchomości”.

Trzy lub cztery tygodnie. To zajęłoby nam do końca grudnia.

„Panie Baker, która jest dzisiaj godzina?”

„15 grudnia.”

Obliczyłem to w swojej głowie.

„Czy możliwe byłoby sfinalizowanie sprzedaży przed 24 grudnia?”

Spojrzał na mnie ze zdziwieniem.

„To bardzo mało czasu, Ellie. Ale jeśli znajdziemy odpowiedniego kupca i będziesz skłonna trochę obniżyć cenę, żeby przyspieszyć sprawę, to może.”

„Tak. O ile powinienem obniżyć?”

Zamiast żądać 300 000 dolarów, możesz zaoferować 270 000 dolarów. To o 30 000 dolarów mniej, ale sprzedaż jest natychmiastowa.

Trzydzieści tysięcy mniej. Ale i tak odzyskałbym prawie wszystkie pieniądze – a co ważniejsze, odzyskałbym godność.

„Proszę bardzo, panie Baker. Sprzedaj to za 270 000 dolarów. Ale chcę, żeby transakcja została sfinalizowana 24 grudnia, a nie dzień później”.

„24 grudnia, Ellie, to Wigilia.”

„Wiem o tym doskonale.”

Spojrzeliśmy na siebie w milczeniu. Zrozumiał.

„Dobrze, zrobię, co w mojej mocy. Znam kilku inwestorów, którzy mogą być zainteresowani. Poinformuję ich, że to okazja na zarobienie gotówki, cena do negocjacji i pilna transakcja”.

„Doskonale. A nakaz eksmisji?”

„To też przygotuj, ale jeszcze tego nie dostarczaj. Dam ci znać, kiedy.”

Kiedy spodziewasz się dostawy?

Uśmiechnęłam się po raz pierwszy od kilku dni. Smutnym uśmiechem, ale jednak uśmiechem.

„Popołudnie 24 grudnia, panie Baker. Tuż przed kolacją wigilijną.”

Westchnął głęboko.

„Ellie, jesteś absolutnie pewna? Nie ma już odwrotu”.

„Miesiącami się kurczyłam, żeby dopasować się do życia mojej córki, panie Baker. I wie pan, co odkryłam? Że bez względu na to, jak bardzo się zmniejszę, nigdy nie będę dla nich wystarczająca. Postanowiłam więc zrobić coś lepszego”.

Co to jest?

„Postanowiłam odzyskać swój rozmiar”.

Wyszedłem z biura z teczką pod pachą i dziwnym ciężarem na piersi. Nie poczułem ulgi ani smutku. To była jasność – ta zimna, ostra jasność, która pojawia się, gdy w końcu zrozumiesz, że oni nie kochają cię tak, jak ty ich, że nie cenią cię tak, jak ty ich, i że poświęcenie, nieodwzajemnione, staje się upokorzeniem.

Następne kilka dni było dziwne. Sarah nie zadzwoniła do mnie po naszej kłótni. Ja też do niej nie zadzwoniłem. Wyglądało to tak, jakbyśmy oboje czekali, aż druga osoba zrobi pierwszy krok.

Ale żadne z nas tego nie zrobiło.

Pan Baker zadzwonił do mnie 18 grudnia.

Ellie, mam dobre wieści. Znalazłem kupca.

Moje serce zabiło mocniej.

„Tak szybko?”

Tak. Jest inwestorem, który ma środki na zakup nieruchomości w tej okolicy. Był bardzo zainteresowany, ponieważ dom jest w doskonałym stanie. Zaoferował 265 000 dolarów gotówką, czyli o 5000 dolarów mniej niż żądaliśmy, ale transakcja może zostać sfinalizowana 23 grudnia.

Dwieście sześćdziesiąt pięć tysięcy dolarów. Zainwestowałem 280 000 dolarów. Stracę 15 000 dolarów, ale odnajdę spokój.

„Akceptuję.”

„Jesteś pewien? Moglibyśmy znaleźć kogoś, kto zapłaciłby te 270 000 dolarów”.

„Nie, panie Baker. Akceptuję. Chcę to natychmiast zamknąć.”

„Dobrze. Zajmę się wszystkim. Podpisanie transakcji odbędzie się 23 grudnia o 10:00. Czy to Panu odpowiada?”

„Doskonale. A nakaz eksmisji?”

„Chcę, żeby przesyłka była gotowa 24-go po południu, około godziny 18.”

„Rozumiem. Przygotuję.”

Rozłączyłam się. Usiadłam w jadalni i po raz pierwszy od tygodni płakałam. Ale nie ze smutku. Płakałam z wyzwolenia. Bo miałam zamiar zrobić coś, czego nigdy wcześniej w życiu nie robiłam.

Tej nocy wybiorę siebie.

Sarah w końcu do mnie napisała.

Mamo, przepraszam za wczorajszy wieczór. Byłam zestresowana. Przyjdziesz też na kolację wigilijną? Spodziewamy się ciebie 24-go o 19:00.

Przeczytałem wiadomość trzy razy.

„Oczekujemy ciebie.”

Nie „Potrzebuję cię tam”. Nie „Bez ciebie to już nie to samo”. Po prostu „Spodziewamy się ciebie”, jak ktoś, kto spodziewa się hydraulika, instalatora telewizji kablowej czy serwisanta.

Odpowiedziałem:

„Oczywiście, kochanie. Będę tam.”

Ale mnie tam nie będzie. Nie w sposób, jakiego się spodziewała.

20 grudnia poszedłem do banku i poprosiłem o czek na kwotę 265 000 dolarów. Pracownik spojrzał na mnie z zaciekawieniem.

„To dużo pieniędzy, proszę pani. Czy na pewno chce pani czekiem bankowym?”

„Absolutnie pewien.”

„Do kiedy potrzebujesz dokumentu?”

„Przed 23 grudnia”.

Idealnie. Znajdziesz to tutaj.

21 grudnia Susan do mnie zadzwoniła.

„Ellie, idziesz na świąteczną kolację do Sary?”

“Tak, idę.”

„Naprawdę? Myślałam, że po tym wszystkim, co się wydarzyło…”

Susan, chcę cię o coś zapytać. Nie zadawaj mi żadnych pytań. Po prostu mi zaufaj.

Przerażasz mnie.

„Nie bój się. Różne rzeczy się wydarzą. I chcę, żebyś wiedział, że ze mną wszystko w porządku. Że postępuję słusznie”.

Co się stanie?

Zobaczysz. Kocham cię, siostro.

„Ja też cię kocham, Ellie. Ale martwię się o ciebie.”

„Nie martw się. Po raz pierwszy od dawna dokładnie wiem, co robię”.

22 grudnia spakowałam rzeczy, które zostawiłam w pokoju u Sary. Nie było tego wiele: kilka czystych ubrań, które tam zostawiłam, kilka książek, zdjęcie męża, które postawiłam na stoliku nocnym. Spakowałam wszystko do małej torby. I kiedy wychodziłam z tego pokoju, wiedziałam, że już nigdy do niego nie wejdę.

23 grudnia przybyłem do biura pana Bakera o 9:30. Kupujący już tam był. Był to młody mężczyzna, około 35 lat, w nienagannym garniturze i ze skórzaną teczką.