Więźniarki zaszły w ciążę w celach izolacyjnych – były zszokowane, gdy zobaczyły nagranie.

W jednej z dolnych przegródek jej torby znaleziono kilogram czystej heroiny – ilość, która zgodnie z prawem tego kraju uzasadnia najwyższy wymiar kary. Została aresztowana tego samego dnia bez kaucji, bez możliwości obrony ani pomocy prawnej. 10 maja 2020 roku jej proces odbył się przed sądem karnym w Czernihowie. Bez świadków i sprzeciwów, bez prywatnego adwokata, ale z obrońcą z urzędu, została skazana na dożywocie po dwóch rozprawach.

Olga nie odwołała się od wyroku. Po ogłoszeniu wyroku została przeniesiona do bloku G więzienia dla kobiet „Gorny Svet”, do celi, w której mogła przebywać na dziedzińcu tylko 18 minut dziennie – bez kontaktu z innymi, bez odwiedzin i bez paczek. Kobieta, która kiedyś wykładała i prowadziła badania, była teraz w całkowitej izolacji. Olga Pietrowna Kowalewa, znana z pasji do nauki, stała się milczącą, samotną postacią – spokojną i obecną, ale pozornie niewidzialną.

Nikt nie wiedział, że przez dwa lata nie ubiegała się o amnestię, nie wysłała ani jednej wiadomości do rodziny i nie powiedziała żadnemu urzędnikowi o swojej przeszłości. Każdy dzień był taki sam. Jadła punktualnie, w milczeniu sprzątała celę, jakby uwięziona w beznadziejnej izolacji. Ale to milczenie nie oznaczało kapitulacji.

W głębi duszy Olga wybrała inną drogę. Nie próbowała się ratować, ale chciała dać życiu ostatnią szansę, nadać mu ostatni sens, ostatnią nadzieję. Coś, czego nikt nie znał ani w co nikt nie wierzył, a jednak było to ostatnie światło pulsujące w niej. Po potwierdzeniu wyników USG, ciężki, niewypowiedziany strach rozprzestrzenił się po korytarzach kolonii „Górskie Światło”.

Pytanie nie dotyczyło dziecka w łonie Olgi, ale tego, jak się narodziło. To pytanie rozbrzmiewało w każdym zakątku instytucji, gdzie dokumentowano każdy szczegół – każdy krok, każde drzwi, każdy posiłek, każde słowo. Więźniowie odsiadujący dożywocie w więzieniach o zaostrzonym rygorze byli całkowicie odizolowani od pozostałych. Mężczyznom z personelu zabroniono wstępu do dwóch silnie strzeżonych bloków.